czwartek, 22 marca 2012

Stolica.

Minionego weekendu byłam w naszej stolicy. Generalnie nie mogę powiedzieć żeby mi się nie podobało :)
Sobotę spędziłam w Złotych Tarasach, a później na Starówce.
Warszawska gitara :)
O tam daleko nawet Stadion Narodowy się załapał.
Panowie z ogniem
Za to w niedzielę odwiedziłam WUM, który miał swój dzień otwarty. Byłam pod wrażeniem ilości fantomów, na których studenci uczą się wykonywać róóóżne, ciekawe rzeczy. Osobiście intubowałam przez nos takiego jednego, później robiłam resuscytację fantomowi dziecka. Dałam sobie zbadać cukier i ciśnienie krwi i wyszło wszystko w normie :) Mogłam jeszcze spróbować pobrać krew ze sztucznej ręki, ale nie wystarczyło mi czasu, bo musiałam biec na autobus. Jeszcze zdjęcie od napalonych na chemię w labolatorium studentów farmacji :P
Kolorowe roztworki :)
Wróciłam pociągiem. Muszę powiedzieć, że podróż była udana, bo praktycznie od Skarżyska do Jarosławia miałyśmy z Panną W. przedział tylko dla siebie. ;)
Widoczek przez okno pociągu 

Pozdrawiam :)

wtorek, 6 marca 2012

Co na dobry humor.


Wiadomo, że ciężko o dobry humor. Stres związany ze szkołą, ogólne załamki, tudzież depresje, jak również wahania hormonów i brak słońca powoduje spadek energii życiowej i brak uśmiechu.
Postanowiłam napisać moich kilka sposobów na odstresowanie. :)

1. Muzyka.
Oczywiście to pierwsze i najważniejsze. Są dwie piosenki, które zawsze, ale to zawsze poprawią mi humor. 
Proste, że wysiłek fizyczny po prostu wspomaga wydzielanie endorfin w mózgu, więc każdy jak się porządnie zmęczy jest szczęśliwszy. A mi po prostu pomaga jeszcze wizja walnięcia niektórych ludzi, którzy przez przypadek by się napatoczyli. A jak nie mam jak iść na trening, to zawsze pozostają same pozycje, czasem kata, a w ostateczności nawet pompki i brzuszki pomogą.

3. Prysznic.
Jak wezmę prysznic i umyję się moim ślicznie pachnącym żelem Nivea Happy Time, to od razu robi się lepiej człowiekowi :)

4. Chemia.
To dziwne, wiem, ale na poprawę humoru zawsze działa mi chemia organiczna. Powtórka z izomerii węglowodorów, otrzymywanie estrów, czy nitryfikacja benzenu. No i oczywiście kilka zadań z obliczeniami molowymi. To dobrze na mnie działa.

5. Filmik z YoSeob'em i pieskiem <3

poniedziałek, 27 lutego 2012

Prezenty :)

Jako, że mam cudowną siostrę, która kupiła mi na swojej wycieczce kilka odjechanych prezentów, postanowiłam się nimi podzielić.
Tak więc są to:
Świetne kolczyki













Bluzka, z fajnym nadrukiem, bardzo do mnie pasująca













Niemiecką wersję japońskich Pocky, czeka do końca postu na spróbowanie :)













Wszystko razem ;)

czwartek, 23 lutego 2012

I'm so exhausted.

Tak więc witam ponownie.
Dzisiaj na tapecie: Karate tradycyjne Shotokan.

Jako, że w sobotę miałam egzamin na 8 kyu, dzisiaj się dowiedziałam, że wynik jest pozytywny, od dziś jestem dumną posiadaczką żółtego pasa.
Shotokan charakteryzuje się niskimi stabilnymi pozycjami, szybkimi atakami i precyzyjnymi blokami. I właśnie o pozycji dzisiaj napiszę słów kilka.
Zenkutsu-dachi, czyli moja ulubiona pozycja. Inaczej nazywana wykroczną. Stopy na szerokości barków, ale jedna z przodu, noga ugięta, na niej opiera się ok. 60% masy ciała. Tylna noga prawie wyprostowana, stopa pod kątem ok. 45*. Odległość między stopami równa około podwójnej szerokości barków.
Dzisiaj wykonując na treningu kihon na pomarańczowy pas postanowiłam obniżyć dość znacznie pozycję, aby wykonywać techniki szybciej, lepiej i bardziej stabilnie. Pozdrawiam jutrzejsze zakwasy na udach.
A propos jeszcze wysiłku. Postanowiłam serio zacząć dbać o sylwetkę, a że jest Wielki Post, łatwiej będzie dotrzymać postanowień. Tak więc:

  • zero śmieciowego jedzenia,
  • zero słodyczy, ciast, ciastek, czekolady,
  • codzienne brzuszki,
  • nauka tańca:


I oprócz tego:
  • zero kwejka,
  • zero nyana,
  • zero szpileczek
  • i ograniczone korzystanie z facebooka
  • i nauka biologii i chemii.
Pozdrawiam.

wtorek, 21 lutego 2012

Sława i niesława. Uczucia i brak.

Tak właśnie weszłam sobie na oficjalny blog Macieja Musiała. I do głowy mi przyszło, że niektórzy ludzie to mogą pisać pierdoły ze swojego życia, a i tak znajdą się tacy, którzy regularnie będą to czytać. Kurczę, ja to jednak muszę chyba pisać jakieś mądre rzeczy. Nie wiem, notatki z biologii? Zadania z chemii?
Tak a propos pozdrawiam nauczycieli z liceum, którzy myślą, że da się w jeden dzień ogarnąć "maturę" z chemii nieorganicznej i podstawową z matmy.

Mieliście kiedyś tak, że byliście tak super przywiązani do kogoś? Że nie ogarnialiście np. dnia bez niej?
No ja tak właśnie mam. Moja siostra wyjechała na kilka dni. A ja czuję się smutna, bo jest pusto. Nie ma kto narzekać i jęczeć. Aż dziwnie. Serio.

poniedziałek, 20 lutego 2012

Czerwony kubek.

Kawa jest dobra na wszystko. Zwłaszcza z mlekiem i bez cukru. Zawsze poprawi humor i wesprze. Bez zbędnych pytań i pieprzenia o durnotach.

Coraz bardziej nie wiem co myśleć o mojej nauce języka angielskiego. Przez jakieś 12 lat kochałam ten język, ale zła nauczycielka potrafi wszystko zepsuć. Chociaż jakby tak obiektywnie popatrzeć to mam gdzieś nauczycielkę i dalej sama sobie radzę, mówię, czytam, słucham, piszę, oglądam.

So,
I want to be smart. And I want to have some great moments in my life. Well, I have to live my life.

niedziela, 19 lutego 2012

Some words to start.

Początki są trudne. Podobnie jak końce.
Nie sądzę, że ktokolwiek będzie czytał tego bloga. Piszę głównie dla siebie.
Będzie o Azji, biologii, muzyce i kilku rzeczach z życia wziętych.
Czerwona myśl.